Jestem wgnieciony w kanapę po obejrzeniu drugiego sezonu. Pierwszy zaczynał się baaaardzo powoli, na pierwszych dwóch odcinkach naprawdę można było zasnąć, ale potem było znacznie lepiej. W drugi sezon wskakujemy natychmiastowo. Intrygi wskoczyły na zupełnie wyższy poziom. W pewnych momentach serial przeobraża się w Grę o Tron jeśli chodzi o skalę uśmierconych postaci. Rewelacja. Ostatni odcinek drugiego sezonu to istny majstersztyk, a włoski rap świetnie dopełnia całości wydarzeń przedstawionych na obrazie.