Nie da się tego oglądać. Infantylizm do potęgi n-tej. Płytkie sceny. Za dużo ględzenia o miłości. Albo to sensacja, albo wenezuelski tasiemiec. Dałem radę zobaczyć pierwszy odcinek. Pomyślałem, aby dać szansę i wymiękłem po akcji z motorem na początku drugiego odcinka. Słabe to straszne. Jakieś takie przerysowane?...
Jakim cudem Berlin mówi o sobie " wujaszek Berlin"? A ktoś z bandy, że zna Berlina x lat? Przecież został Berlinem dopiero w mennicy! W poprzednich retrospekcjach używali jego imienia, nikt nie mówił Berlin.
Bo nie miałem też żadnych oczekiwań co do tej produkcji. Połowa serialu to cringeowate sceny „miłosne” i nie mam tu na myśli tylko wątku z tytułowym bohaterem. KAŻDA inna postać musiała mieć swój wątek. Szczególnie żenujące sceny z nieśmiałą „hakerką” i kolesiem z kolczykiem (nie pamiętam imion bohaterów). Generalnie...
więcej