Serial pod względem aktorskim stoi wysoko, kilkoro odtwórców ról pierwszo- i drugo planowych, nawet jeśli dotychczas byli stosunkowo mało znani, pokazało MEGA klasę, wyżyny aktorstwa, ale rola Stannisa jest szczególna. Była wyjątkowo trudna i niewdzięczna, mało kto byłby ją w stanie udźwignąć.
Szkoda tylko, że twórcy serialu spieprzyli jego postać, zrobili z niego takiego swego rodzaju pantoflarza Melisandre.
a ja tam bym podążał zarówno za serialowym jak i książkowym Stannisem. Chociaż serio twórcu przesadzili z tym że spalił córke, którą kochał... poza tym był świetny.
Dokladnie. W ksiazce to predzej Selise (jego zona) by sie na to zgodzila niz on sam... nawet Melisandre pod koniec fabuly ksiazkowej okazala sie nie taka zla.
Nie wiem, kto wpadl na ten pomysl ale to prawdziwe przegięcie i zwyczajne ryzyko utraty widzow.
Dla mnie nie najlepszy aktor w Grze o tron, bo kilku uważam, że zagrało jeszcze lepiej, ale top 10 z oceną 10 ma ode mnie. A co do wypowiedzi dirt16, to też uważam, że właśnie zrobili z niego trochę niezdarnego pantoflarza i okrutnika, a w książce raczej nie wzbudzał negatywnych emocji.
Stephen Dillane zachwycił mnie jednak ostatnio w "Godzinach", gdzie mimo niedługiego czasu ekranowego zagrał moim zdaniem najlepiej spośród aktorów (główne aktorki pozostały lepsze).
a "PRAWDZIWE OBLICZE CHARLIEGO"?:-)
Goodbye horses!
http://theplaylist.net/remember-late-jonathan-demme-great-video-essay-use-close- 20170426/