...wyszła z grupą zdrowych ludzi z bunkra, żeby zdobyć część potrzebną do komunikacji? Po wszystkim nie mogła wrócić, bo była zarażona wirusem?
Zastanawiam się kim był w takim razie mężczyzna grany przez W.H. Macy, który był zdrowy i wyglądał jakby od dawna służył małpom.
Ten film w miarę zastanawiania się nad fabułą robi się coraz słabszy.
Pewnie też wyszedł z bunkra, ale uznał, że lepiej pomagać małpom w ostatecznym podbiciu planety niż pozwolić ludzkości na dalszą wegetację pod ziemią.
Też tak pomyślałem, tylko, że dłuuuuugo po seansie. To w ogóle nie wybrzmiało w filmie. Być może Ona zabiła kogoś, kto pochodził z jej bunkra, kogoś kogo znała gdy była dzieckiem? To mogło nieść ogromny ładunek emocjonalny, ale tego w tym filmie niestety nie ma.
Wirus obniżył inteligencję ludzi, więc wielu z nich zaczęło myśleć jak lewaki. Postać Macy'ego zdradziła gatunek ludzki, bo bardziej pokochała zwierzęta. Poza tym sam powiedział, że mu tam dobrze, to po co miałby rozpoczynać jakąś rewolucję?
Tak. Z tymi antenami to w ogóle mi się nie chce sprawdzać czy to ma prawo działać w takim stanie jak pokazali w filmie.
z tym chipem dekryptujacym, satelitami i antenami to niezly clickbait. Po "kilku pokoleniach" ludzie zapominają o istnieniu łączności radiowej, na pasmach amatorskich mozna spokojnie liczyc na transmisje idace w tysiace kilometrow przy dobrej propagacji a tu potrzebowali klucz deszyfrujacy do dostepu do satelitow aby pogadac z Arizoną.