to nieznośny ciapciak, w mundurze oficera wygląda jak sierota, zero emocji, Sean Bean to jest Wroński doskonały pod każdym względem. Ale w tej akurat adaptacji wyrażnie jest pokazane jak Anna sama sobie wkręcała że on już jej nie kocha i chce się ożenić z Sorokiną. W filmie z Marceau i Beanem nie jest to tak wyrażnie podane a szkoda bo nie wszyscy czytali książkę. Jak dla mnie to jest historia miłosna wszechczasów.