Recenzja serialu

Fate/Zero (2011)
Ei Aoki
Ayako Kawasumi
Rikiya Koyama

I od początku...

5 lat po premierze studio Aniplex wpadło na pomysł, by nakręcić prequel megaprzepoju "Fate/Stay Night". Udało się coś niezwykłego. Epickie dzieło ze wspaniałą oprawą graficzną i wciągającą
5 lat po premierze studio Aniplex wpadło na pomysł, by nakręcić prequel megaprzepoju "Fate/Stay Night". Udało się coś niezwykłego. Epickie dzieło ze wspaniałą oprawą graficzną i wciągającą fabułą. Chłopaki z Type-Moon rzadko zaliczają wpadki.

Akcja dzieje się podczas czwartej wojny Świętego Graala, 10 lat przed wydarzeniami z F/S N. Znów spotykamy się ze sługami, niektórych znamy, innych poznajemy. Tym razem mamy jednak do czynienia z kilkoma naprawdę niezłymi psychopatami. Spotkamy kilka postaci z kontynuacji, które wniosą kilka niespodziewanych wątków. Lecz napisać coś o fabule, aby nic nie napisać, wydaje mi się niemożliwe, więc nie napiszę niczego.



Oprawa graficzna serii jest arcydziełem; przy funduszu, jaki pozyskali producenci, to było do przewidzenia. Mimo wszystko obrazy urzekają pieczołowitością i efektami specjalnymi. Dawno telewizyjna seria nie urzekła mnie tak grafiką. W dodatku muzyka Yuki Kajiura (muzyka do genialnego filmu "Achilles i żółw" w reżyserii Takeshiego Kitano) oddała mroczny klimat i epickie pojedynki w sposób iście mistrzowski, nawet pomimo tego, że kompozycje nie dorównują tym z "Fate/Stay Night". Powstał kawał klimatycznej ścieżki muzycznej na najwyższym poziomie. 

Fabularnie serial powala. Nie brak w nim epickich pojedynków, mrocznych tajemnic, i ciekawych rozwiązań. Oglądając produkcję, utożsamiamy się postaciami i nie raz dajemy się ponosić ich emocjom. Jedynym minusem serii jest to, że prawdopodobnie nie wciąga aż tak jak jej poprzedniczka. Dzieje się tak, bowiem część z osób (a raczej większość) będzie oglądać ją pierwszy raz i zwyczajnie może nie połapać się w niektórych wątkach. By dobrze zrozumieć ten serial, warto znać oryginał z 2006 roku. Ale to nie jedyna wada. Kilka wątków może drażnić, a przejaskrawienie niektórych postaci czasem denerwuje. Ale na tym koniec słabych punktów, w dodatku nie psują zabawy.



Polecam tą serię każdemu fanowi japońskiej animacji, ale przede wszystkim fanom uniwersum "Fate/". Nie zawiedziecie się. Otrzymacie znakomity serial z porządną fabułą, oryginalnymi postaciami i niesamowitą wręcz oprawą graficzną. Ode mnie ocena nie mniejsza niż 9. To znakomita produkcja, która cieszy i wciąga.
1 10
Moja ocena serialu:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones