Nie uważacie, że w westernach, gdzie muzykę robił Morricone, mają niezwykły dzięki temu klimat i urok?? Cały film leci jeden utwór, ale coś w tym jest. Jeszcze jedno...pamiętacie taki western, gdzie Clint.E grał zabójcę i wziął zlecenie od pociętych kobiet z burdelu?
Koniec tego filmu...legenda he he
Zaczełem ostatnio na nowo oglądać filmy z Eastwodem bo odkąd pamiętam nigdy sie nie zawiodłem na filmach z jego udzialem lub w jego reżyserii. Tak jest i z tym filmem. Tylko że w porównaniu do niektórych współczesnych filmów ten klasyk ma jedną zalete, tutaj liczy sie tylko taśma filmowa, gra aktorów i umiejętności...
Kto to wymyślił, że Clint Eastwood gra tutaj Joe? Jego imię nie było podane w filmie. Powinno być Bezimienny rewolwerowiec, tak jak przy "Dobry, Zły i Brzydki" i "Za kilka dolarów więcej".
Zauważyliście jakie piekne zęby mieli na dzikim zachodzie. Widocznie istniała wtedy bardzo dobra opieka dentystyczna
Szukam nagrań VHS. Płacę w dolarach lub proponuję wymianę na unikaty, których obiecuję wam, ze nie znajdziecie :)
Kto zrobił to lepiej? Włoch czy Japończyk? Według mnie obaj spisali się na medal, i ciężko mi zdecydować tym bardziej że filmidła te oglądałem już dość dawno : P
Wspanialy pomysl'ostatniego sprawiedliwego'Eastwooda dalo swietny western.A scena pojedynku z konca filmu zabawnie sparodiowal Michael J.Fox w'Powrocie do przyszlosci 3'.
Filmy Leone na taśmach 35mm zostaną wyświetlone podczas festiwalu TRANSATLANTYK w Łodzi: http://transatlantyk.org/news/znamy-kolejne-szczegoly-programu-transatlantyk-fes tival?locale=pl
Właśnie miałem po raz pierwszy okazje obejrzeć pierwsza część trylogii i jestem trochę zdziwiony. Czytam tu że reżyserem jest Sergio Leone, natomiast w czołówce filmu wyraźnie napisane: directed by: Bob Robertson. Czy ktoś może mi to wyjaśnić? W drugiej części reżyserem jest już Leone.
nie pudłuje ani razu, chodzi jak nowonarodzony po sponiewieraniu, nikt go nie podejrzewa przez dłuższy czas. szkoda mi było Baxterów (Roho już nie :)). nie podobał mi się, chociaż jakiś tam klima ma. czasami przekładam klimat nad logikę, ale nie tutaj.
jeszcze jedno - głupi motyw głównego bohatera.
"dlaczego nam...
Podobny do "titoli", czyli tego co w czołówce, ale tu chór jest w innych miejscach utworu. Na youtubie nie ma.
Niby to noc, niby ludzie wybiegający z domu są kompletnie zaskoczeni (wszyscy głusi, czy jak - nie słyszeli co się działo wcześniej?...), a jednak kompletnie poubierani...
Tytuł powinien być taki: "Monciarz". Przyjechał, namoncił u jednych, namoncił u drugich itd... WIęcej
nie powiem! No nie będę przecież opowiadał treści! No nie?
Po obejrzeniu tego filmu lepiej rozumiem "Django", który traktuję jako pastisz gatunku. Niektóre sceny wywoływały u mnie uśmiech politowania i bezpośrednie skojarzenie z Django właśnie (jak np. objawianie się postaci rewolwerowca pośród rozwiewanego dymu).
Z pewnością nie jest to wybitny western, powiedziałabym, że...
Pomijając nieśmiertelność Pana Bezimiennego i niedołężność jego przeciwników, bo takie rzeczy są w
prawie każdym westernie, to jednak usłyszenie strzelaniny w małym domu przez Rojo imprezujących,
z tego co było widać na filmie, co najmniej kilka kilometrów dalej to już lekka przesada. ;) Takich
dziwnych...